tacy byliśmy jeszcze wczoraj tekst
„Tacy byliśmy jeszcze wczoraj…” właśnie te słowa przyświecały nam podczas zakończenia roku szkolnego w naszej szkole. Wzruszające pożegnanie uczniow z klasy 8, polonez oraz występ artystyczny pozostaną w naszej pamięci na długo.
Universe Tacy byliśmy tekst piosenki teledysk ~ Ref Tacy byliśmy jeszcze wczoraj Wystarczał mały gest wystarczał gest Tacy sami jeszcze wczoraj I wszystko miało sens Tacy byliśmy jeszcze wczoraj A dzisiaj tak jak sen skończyło się Tacy sami jeszcze wczoraj I gdzie to wszystko jest Ostry klin Nie może wprawić w trans Kilka win Nie
Universe - Tacy byliśmy jeszcze wczoraj Szczecin! Hosted By Universe - strona zespołu. Event starts on Saturday, 2 December 2023 and happening at 13 muz, Angermünde, BB.
Similar to Universe - Tacy Bylismy Jeszcze Wczoraj. Chordify Lyrics – The Feature You’ve Been Screaming For! Chords: A, D, F#m, G. Chords for Universe - Tacy Bylismy Jeszcze Wczoraj. Chordify is your #1 platform for chords. Play along in a heartbeat.
352K views, 9.9K likes, 2.9K loves, 482 comments, 3K shares, Facebook Watch Videos from Imprezka TV: ,,Tacy bylismy jeszcze wczoraj "珞 ‼️Naciśnij DJ Imprezka ZŁOTE NUTY i Obserwuj ‼️Dziękujemy
nonton alice in borderland season 1 episode 1. Kiedyś byliśmy inni Byliśmy tak wspaniali Mieliśmy tyle sił, mieliśmy tyle wiary To ja, to ty, To ja tak to byliśmy my Kiedyś byliśmy inni Byliśmy tak szczęśliwi I miało tak pozostać Lecz zabrakło nam siły To ja, to ty, To ja tak to byliśmy my Kiedyś byliśmy inni I wszystko było proste Mieliśmy już na zawsze Chcieliśmy tacy pozostać To ja, to ty, To ja tak to byliśmy my Kiedyś byliśmy inni Byliśmy tak wspaniali Szczęśliwi i tak niewinni Chcieliśmy świat ocalić To ja, to ty, To ja tak to byliśmy my
17 września 2010 roku, godz. 22:59 118,1°C 11 listopada 2010 roku, godz. 1:18 26,6°C 25 stycznia 2012 roku, godz. 9:14 47,7°C 24 października 2012 roku, godz. 11:32 8,6°C Fyrfl małżeński trzeci 15 stycznia 2013 roku, godz. 15:49 18,3°C Wczoraj 26 stycznia 2013 roku, godz. 12:50 73,8°C wczoraj 8 marca 2013 roku, godz. 00:20 1,9°C Słowa 19 lipca 2013 roku, godz. 14:50 86,7°C 9 grudnia 2013 roku, godz. 11:28 26,9°C wczoraj 10 kwietnia 2014 roku, godz. 12:25 6,3°C Ciężar żalu... 9 listopada 2015 roku, godz. 11:31 6,3°C 6 grudnia 2018 roku, godz. 22:39 13,1°C 18 października 2019 roku, godz. 23:37 35,2°C Lodołamacz 8 maja 2021 roku, godz. 13:30 26 października 2021 roku, godz. 13:32 Radziechowy-Węgielnik. Wczoraj spotkałem kobietę. Spytała dokąd idziemy, tacy piękni, tacy zakochani, tacy szczęśliwi, tacy uśmiechnięci, tak emanujący Bożym Błogosławieństwem, tacy nieosiągalni, w tym naszym trzymaniu się za dłonie, tacy wręcz niepojęci. Odpowiedziałem, że z Matyski. A z Matyski... . I zamyślała się. Potem powiedziała. Żeby mój tak chciał... . Pożyczyliśmy sobie dobra i zdrowia, i rozeszliśmy się. My poszliśmy po dobry wieczór, ona modlić się. Cudze chwalicie, a do swojego się lenicie. Na zdjęciach przeuroczy [...] Wyszukiwarka Gdyby tylko owoc Twoich przemyśleń zechciał się skrystalizować w postaci aforyzmu, wiersza, opowiadania lub felietonu, pisz. W przeciwnym razie godnie milcz. Teksty z frazą: tacy byliśmy jeszcze wczoraj 9 990 tekstów Wszystkie teksty, str. 12
Znowu noc Przez palce leci czas Zimny koc Papieros dawno zgasł I wiem, że los nie wart nawet grosza Więc czekam po blady świt Na tych kilka słów Weź się w garść, wytrzyj łzy Dobrze wiem Od wczoraj ze mnie drwi Ten twój men Jest tak głupi jak ty Mówiłaś co dzień, że kochasz, słowa Rzucane jak pył na wiatr Po co wściekłe łzy Lepiej wrócić na start Ref. Tacy byliśmy jeszcze wczoraj Wystarczał mały gest, wystarczał gest (Tacy sami jeszcze wczoraj) I wszystko miało sens Tacy byliśmy jeszcze wczoraj A dzisiaj tak jak sen skończyło się (Tacy sami jeszcze wczoraj) I gdzie to wszystko jest Ostry klin Nie może wprawić w trans Kilka win Nie powiększy mych szans Już wiem, że mogę dziś tylko czekać Aż zniknie mi z oczu cień Może jeszcze dziś Przyjdzie ten dobry dzień Znowu noc Przez palce leci czas I wiem, że los nie wart nawet grosza Więc czekam po blady świt Na tych kilka słów Weź się w garść, wytrzyj łzy Ref.
Tekst piosenki: REF: Byliśmy wczoraj, zwykłymi chłopakami, Dzisiaj tacy sami, tylko nowe możliwości mamy, Nowy styl, nowe teksty, nowy bit na lepszym sprzęcie, Dzisiaj chcemy więcej, sami pracujemy na szczęście. Byliśmy wczoraj zwykłymi dzieciakami, Dziś te same młode serca, patrzą starszymi oczami, Nowe myśli, nowe sprawy, nowe doświadczenia, Pisałem wczoraj do szuflady, dziś wychodzę z podziemia. 1) IGNAC: Wczoraj, przeciętny szczeniak, miał nie duże ambicje, Dziś, po nocach tworzy teksty, żeby w końcu zaistnieć, Wczoraj, nie wyraźna postać, nie wyśnione plany Kiedyś, chwalony za nic, artysta mamy, mały, Liryki badacz, przez palce postrzegany, Wytykany przez magisterków z teczkami, wyśmiewany, Na każdym kroku w cień bloku spychany, Nie zapomniał o celu, jaki sobie postawił, Dzisiaj, inny człowiek, odporny na przyjaźnie, Ich miejsce zajął Rap, najszczerszy mój przyjaciel, Nawet jego chcą mi zabrać, Mówią: zagraj, za Bóg zapłać! To paranoja w Polskich realiach, Najniższa stawka - dwa piwa, to na życie nie starcza, Nie zna Cię publika, to nie znajdziesz u nich wsparcia, Dzisiaj wiem, że cel jest bardzo blisko, Moje marzenia jutro zrealizuje przyszło?ć. REF: Byliśmy wczoraj, zwykłymi chłopakami, Dzisiaj tacy sami, tylko nowe możliwości mamy, Nowy styl, nowe teksty, nowy bit na lepszym sprzęcie, Dzisiaj chcemy więcej, sami pracujemy na szczęście. Byliśmy wczoraj zwykłymi dzieciakami, Dziś te same młode serca, patrzą starszymi oczami, Nowe myśli, nowe sprawy, nowe doświadczenia, Pisałem wczoraj do szuflady, dziś wychodzę z podziemia. 2) BARTAS: Byłem wczoraj jednym z tych, co ukrywają swe teksty, Młody Shakespear, nie wie jeszcze, że jest wielki, Zapłonie w sercach tłumu, gdy zgaśnie jego ogień, Ja nie chce czekać, radzę to przemyśleć teraz i Tobie, Słowo po słowie, zeszyt, pióro i zamknięta szuflada, Pytają: Piszesz co?? Nie ja tylko bity układam, A jednak z mikrofonem dziś ujawniam własne wiersze, Nie będę grzebać moich słów, bo same wyjdą na powierzchnię, Kiedyś obiecałem sobie w końcu stanę na podium, Granica w ogniu, ja przekraczam ją jak podmuch, Moje miasto barw nabiera, choć przed chwilą było szare, Szanse miałem zawsze, tylko musiałem ją odnaleźć, Pamiętam organki z Pewexu, jedno brzmienie jeszcze, Choć piętnaście lat temu, to ostra zmiana na lepsze, Taki przełom w życiu, moje pierwsze melodie, Dziś na kompie bity, układam swoja historię. REF: Byliśmy wczoraj zwykłymi chłopakami, Dzisiaj tacy sami, nowe możliwości mamy, Nowy styl, nowe teksty, nowy bit na lepszym sprzęcie, Dzisiaj chcemy więcej, sami pracujemy na szczęście. Byliśmy wczoraj zwykłymi dzieciakami, Dziś te same młode serca, patrzą starszymi oczami, Nowe myśli nowe sprawy, nowe doświadczenia, Pisałem wczoraj do szuflady, dziś wychodzę z podziemia. Bylismy wczoraj zwykłymi chłopakami, Dzisiaj tacy sami, nowe możliwości mamy, Nowy styl, nowe teksty, nowy bit na lepszym sprzęcie, Dzisiaj chcemy więcej, sami pracujemy na szczęście. Byliśmy wczoraj zwykłymi dzieciakami, Dziś te same młode serca, patrzą starszymi oczami, Nowe myśli nowe sprawy, nowe doświadczenia, Pisałem wczoraj do szuflady, dziś wychodzę z podziemia.
Minęło już kilka lat odkąd rozstałam się z mężem. Po dość długim okresie wspólnego życia nagle poczułam, jak uchodzi ze mnie powietrze. Wiedziałam, że jeżeli nic z tym nie zrobię nigdy nie odzyskam niewiele z „siebie” już pamiętałam. Niewiele „mnie” zostało i wydawało mi się w tamtej chwili, że nie uda mi się mnie samej uchronić, pozostawić przy zdrowych zmysłach czy jakby powiedziało wielu – postawić na ostatnie dwa lata mojego związku zaczytywałam się wszystkim, co mówiło o toksycznych relacjach między ludźmi. Słuchałam mądrych rad przyjaciółek, płakałam i biłam się z myślami. Miałam świadomość, że przecież nie wszystkie lata naszego małżeństwa były nieudane. Doskonale pamiętałam rozmowy do białego rana, przerywane wypijaniem kolejnego kieliszka wina. Pamiętałam te wszystkie chwile uniesień, kiedy nie mogliśmy się sobą nacieszyć. Radosne spotkania z przyjaciółmi, którzy w większości uważali nas za idealną parę. Byłam zakochana do szaleństwa, a on był dla mnie niczym lata pracowaliśmy razem licząc na lepsze jutro dla naszej rodziny. Na świecie pojawiły się dzieci i oczywistym stało się, że nie żyjemy już tylko dla siebie. Jako, że mieszkaliśmy w kraju niewielkich możliwości, mimo, że oboje byliśmy wykształceni miewaliśmy problemy w związaniu końca z końcem. Młode małżeństwo, nowa komórka w kraju, pełni zapału do pracy i pomysłów na kolejne lata rozpoczęło żmudny proces starania się o pozostanie na powierzchni. Z większym lub mniejszym wysiłkiem pokonywaliśmy kolejne przeszkody wierząc, że razem możemy moja najlepsza przyjaciółka po raz pierwszy poznała mojego męża powiedziała podobno do swojej mamy: „ Ona nie będzie miała z nim życia. Nie będzie szczęśliwa.”Dowiedziałam się o tym po kilkunastu latach, kiedy obie byłyśmy już dojrzałe i po przejściach. I nawet wtedy pierwsze, o czym pomyślałam było to, że ona pewnie mi zazdrości, że jest zła, bo zaniedbałam w pewnym sensie naszą znajomość. Że poświęcałam mu zbyt dużo uwagi nie zważając na potrzeby moich znajomych i przyjaciół, z którymi od lat trzymaliśmy się rzeczywiście jest wielka i z pewnością ślepa w momencie, kiedy mamy 19 lat, drażnią nas rodzice i za wszelką cenę chcemy rozpocząć samodzielne, dorosłe życie. Dziś trudno nam zrozumieć siebie sprzed dwudziestu lat. Do czego tak się spieszyliśmy? Co chcieliśmy udowodnić i komu?Spokojny dom, w którym wzrastaliśmy i kochający rodzice, którzy dali nam wszystko, na co mogli lub nie mogli sobie pozwolić – licząc i dążąc do tego abyśmy mieli w życiu lepiej niż oni. Dziś sami będąc w większości rodzicami rozumiemy w znacznym stopniu ich postawę. Wtedy jednak bolał nas ich brak zaufania, że potrafimy dokonywać właściwych wyborów. Ich brak zaufania w to, że chcemy i możemy wziąć odpowiedzialność za nasze życie. I mimo, że bolało nas to okrutnie sprzeciwialiśmy się im trochę dla zasady – w większości jednak sytuacji z powodu ogromnej wiary w siłę własnego rozumu i siłę miłości. Czy słusznie?Nigdy nie możemy być pewni jak potoczy się nasze naszych rodziców i bliskich, uczęszczamy do szkół, spędzamy czas na zajęciach pozalekcyjnych po to właśnie, aby wchodząc w dorosłe życie umieć podejmować właściwe decyzje. W wieku nastoletnim czujemy się panami świata i wierzymy, że możemy osiągnąć wszystko, czego tylko zapragniemy. Jeśli ktoś ma szczęście wspierają go w tych przekonaniach rodzice, którzy potem z radością obserwują sukcesy swoich jednak, gdy latorośl pomimo solidnego wykształcenia i wsparcia rodziców wpada w kolejne życiowe pułapki? Co, jeśli ogrom miłości ze strony bliskich nie wykształcił w młodym człowieku żadnych mechanizmów obronnych? Nie upewnił nas o poczuciu własnej wartości lub co gorsze nigdy nie pozwolił na samodzielne podejmowanie decyzji – choćby błędnych? Chronieni niczym motyl w kokonie nic nie wiemy o prawdziwym właśnie było moje dzieciństwo. Bezpieczne, pachnące niedzielnym ciastem, przerywane wypadami do parku, wycieczkami, mikołajkowymi prezentami i spokojem. Czułam się kochana i bezpieczna, a rodzice ciężko pracowali na to abym miała wszystko. Jeździłam, więc na kolonie i wszystkie wycieczki szkolne. Odsłuchiwałam ulubionych wykonawców na całkiem dobrym sprzęcie DIORY, nosiłam markowe ubrania, bo byłam zawsze „ córeczką tatusia”. Miałam zapewniony spokój, gdy przygotowywałam się do tamtym czasie obserwując rodziny moich koleżanek, które często wychowywały się w niepełnych lub patologicznych domach myślałam, że mam tylko zaufania…Ufności w to, że jestem gotowa rozpocząć moje dorosłe życie, popełniać moje własne błędy, a także ponosić moje tego konsekwencje. I nie myślcie, że wynika to po prostu z rodzicielskiej troski. To tez chęć zademonstrowania, że „ my wiemy najlepiej, co jest dobre dla Ciebie”.Oczywiście wierzymy w szczerość intencji naszych rodziców. Sami przecież nie chcielibyśmy za nic skrzywdzić swoich dzieci. Sytuacje zaś patologiczne nie zdarzają się przecież w każdej rodzinie. Czy zresztą doznane krzywdy fizyczne klasyfikują się w rankingu na wyższych pozycjach niż te pozostawiające ślad w umyśle? Czy dzieci, które w najpiękniejszym można by sądzić okresie swojego życia odnosiły rany psychiczne nie cierpią tak samo jak te bite, zaniedbywane czy maltretowane?Traumy dzieciństwa przypominają przecież o sobie przez całe życie. Skrzywiona psychika nie pozwala na nawiązywanie prawidłowych relacji w późniejszym życiu. Więzi partnerskie są niewłaściwe a my sami często jesteśmy rozchwiani emocjonalnie. Ranimy i pozwalamy się ranić, nie rozumiejąc, jakie krzywdy wyrządzamy sobie nauki wynosimy z kolejnych lekcji życia i dlaczego tak trudno nam się uczyć na cudzych błędach? Przecież nie chcemy kolekcjonować porażek jak trofeów. Co powoduje, że z jednego dołka wpadamy często wprost do drugiego nie mogąc kompletnie zachować równowagi? Rzadko wymagamy od siebie za to oczekujemy od innych – chyba, więc kuksańce od losu są nam potrzebne, aby naprawdę zrozumieć sens a cóż to dziś znaczy?Dla mnie wciąż – troszczyć się bardziej o kogoś niż o siebie samego. Być dobrym człowiekiem i nie krzywdzić innych. Pomagać, ale nie dać się wykorzystywać. Krzyczeć głośno o tym, co nam się nie podoba, ale wciąż pracować nad tkwimy jednak w niezdrowych relacjach tok naszego myślenia zostaje spaczony przez zachowanie toksycznego partnera. Długo nie zauważamy nawet, że coś jest nie tak jak być powinno. Każde prymitywne zachowanie toksyka tłumaczymy na milion sposobów choćby sygnały świadczące o tym, że jesteśmy krzywdzeni wystrzeliwały w naszej głowie jak noworoczne więc… i tłumaczymy. Kochamy i czekamy, a między kolejnymi wybuchami niekontrolowanej acz wymierzonej niewątpliwie w nas agresji – próbujemy kochać jeszcze bardziej i szukać winy w nas nie potrafimy w takich momentach kochać siebie?Odpowiedź jest wbrew pozorom bardzo prosta. Wykształconym i inteligentnym ludziom pewne zachowania po prostu nie przyszły by do głowy. Mają oni, bowiem świadomość jak bardzo poszczególni ludzie różnią się od siebie. Nie biorąc oczywiście pod uwagę płci, wykształcenia, koloru skóry czy wieku wiemy, że każda jednostka reprezentuje sobą odmienny zestaw cech i zachowań. Różnimy się wyglądem, wzrostem, pochodzeniem i sposobem patrzenia na świat. W odmienny sposób ustalamy swoje priorytety, decydujemy o podjęciu studiów, pracy czy założeniu rodziny. Kierujemy się wartościami wpojonymi nam w dzieciństwie przez rodziców, ale też uczymy się w wyniku obserwacji innych jako dzieci wiemy, czym jest dobro i zło i potrafimy je od siebie odróżnić. Wartości wpajane nam w szkole przez nauczycieli konfrontujemy z otaczającą nas rzeczywistość, jaka jest, każdy widzi…Nie wszyscy, bowiem mamy to szczęście, aby wychować się w zdrowej, kochającej się rodzinie. Jesteśmy, więc także codziennie świadkami zachowań negatywnych i destrukcyjnych, a im częściej musimy je obserwować – tym większą skazę zostawiają one w naszej psychice. Czy to właśnie ukryte gdzieś głęboko traumy z dzieciństwa powodują, że jedni z nas w dorosłym życiu stają się toksykami, a inni ofiarami tych pierwszych? Z całą pewnością ma to ogromne rany powodują, że stajemy się zgorzkniali a swoje frustracje wyładowujemy na innych. Niespełnione przez nas oczekiwania rodziców, którzy dodatkowo przypominają nam o nich systematycznie – odbijają nam się czkawką przez wiele lat. W głowie – jak echo w studni dudni tylko jedno słowo – „ZAWIODŁEŚ”.Moralizatorskie rozmowy o poświęceniu, wypruwaniu sobie żył i nieprzespanych nocach odtwarzają się w naszej pamięci jak filmy w niemym kinie. Wielokrotne porównywanie nas do brata lub siostry, syna koleżanki, córki ciotki czy do siebie z dzieciństwa powoduje, że nasza wiara w siebie zostaje poważnie różne opinie na nasz temat wygłaszane z dużą częstotliwością przez osoby z naszego najbliższego otoczenia powodują zamęt w głowie. Mętlik, z którym mierzymy się przez kolejne lata, często w osamotnieniu, bo poczucie wartości, które sukcesywnie robi się, co raz mniejsze i mniejsze nie pozwala nam na kategoryczne zaprzeczenie nieprawdziwych samo słabiutkie poczucie wartości każe nam myśleć, że rzeczywiście w większości, ( jeśli nie wszyscy) z otaczających nas ludzi robi wszystko od nas lepiej, szybciej czy dokładniej. Umieramy w środku za życia, gdyż nie umiemy głośno krzyknąć: „ Dosyć! Basta! To nieprawda!”. Coraz mniej widzimy w sobie pozytywnych cech, a coraz bardziej idealizujemy innych – choćby na to nie zasługiwali. Od dawna bowiem mamy wpajane, że to właśnie my się mylimy, nie potrafimy, nie damy rady…Wyręczani przez innych ( rzekomo mądrzejszych) powoli się wycofujemy nie podejmując nawet wyzwania. Bo gdzieś z tyłu głowy słyszymy ciągle „ Ja zrobię to lepiej”. Przestajemy walczyć o swoje przekonania, bo często czyjś tembr głosu jest o ton wyższy od naszego. Powoli przestajemy być słyszalni nawet dla siebie. A gdy dochodzi już do takiej sytuacji możemy być pewni, że to początek końca i długą drogę przyjdzie nam przemierzyć, aby znowu się nagle okazuje się, że jesteśmy zawłaszczeni przez inną osobę. Ale my jeszcze tego nie wiemy… . Jeszcze nie pytamy samych siebie „ Gdzie jestem Ja z przeszłości?”.Jeszcze jesteśmy, a już nie walczymy o kochamy… .doWOLNOŚĆ
tacy byliśmy jeszcze wczoraj tekst